niedziela, 28 kwietnia 2013

Super trójca!


Z takimi superbohaterami możemy spać spokojnie! ;)

Co tam jeden, jak można mieć wszystkich największych superbohaterów! Spiderman, Superman i Batman bo o nich mowa, są ulubionymi postaciami pewnego małego solenizanta. Dostałam zadanie zrobienia tortu właśnie z nimi.
Smak tortu był również ściśle określony. Dwa ulubione smaki: czekolada i truskawki.

Ładnie się to komponuje ze sobą :)

Krem oczywiście na bazie serka. Staram się nie kupować takich gotowców. Najlepiej tłusty twaróg i sama go mielę. Dlatego też w kremie są wyczuwalne małe grudki, ale za to w smaku dużo lepszy! Oto dowód! :P

Żeby nie było! :D

Całość poprzekładałam i wysmarowałam na zewnątrz kakaowym kremem maślanym.

Tu jeszcze bez kremu maślanego.

Niestety figurki i ozdoby robiłam w nocy bez odpowiedniego oświetlenia więc nie robiłam zdjęć. Dopiero sfotografowałam gotowy tort. Na górze trzy figurki pod każdą motyw przewodni danego bohatera. Z boku tortu natomiast chciałam zrobić coś na kształt komiksowego miasta.

W całej okazałości :)

I z tyłu :)

Jak Wam się podoba taki motyw? Czekam na Wasze komentarze :)

czwartek, 25 kwietnia 2013

Niebieski słodki stół

Niebieski torcik na roczek :)

Po raz pierwszy miałam okazję pomóc w przygotowaniu słodkiego stołu na roczek Natanka. Nie było to wiele bo tylko torcik i cupcakes. Wszystkie papierowe ozdoby tematyczne dodatkowo robiła mama małego solenizanta. Na prawdę dla niej wielki szacunek. Ładnie to sobie wymyśliła i super wykonał. Trzy kolory były przewodnie: niebieski, biały i szary.
Najważniejszą częścią słodkości był oczywiście torcik. W środku biszkopt dodatkowo zabarwiłam, że efekt był lepszy. Smak standardowy - brzoskwinie i krem serkowy.

W środku był bardziej niebieski niż na zdjęciu. Musicie mi uwierzyć ;)

Dwa piętra przygotowane były tak samo. Przed dekorowaniem zajęłam się zrobieniem gwiazdeczek w trzech kolorach. Wycinałam je foremką i wbijałam w specjalny drucik.

Gwiazdeczki :)

Następnie zrobiłam napis. Imię małego na białym banerku z masy cukrowej. Wszystko oczywiście pozostawiłam do wyschnięcia.

No to schniemy!

Zajęłam się pokryciem obu pięter masą cukrową. Kolorki na przemian. Góra na niebiesko a dół na biało.

Góra przygotowana :)

Mniejsze placek przyozdobiony miał być według planu białymi i szarymi kółkami. Na samej górze miałam zostawić miejsce na grającą świeczkę, którą mieli zamontować rodzice. Oczywiście pojawiła się na nim jeszcze jedynka, w końcu to pierwsze urodzinki! ;)

Góra gotowa :)

Dół natomiast miałam ozdobić pionowymi paseczkami tym razem szarymi i niebieskimi. Całość mimo różnych kształtów geometrycznych idealne do siebie pasowała.

Pasiasty tort ;)

Na tych paskach przykleiłam wcześniej przygotowany banerek. Posmarowałam górę kremem przygotowując do nałożenia piętra.

I dół też gotowy :)

Kolejne w przygotowaniu były cupcakes. 25 szt. Wszystkie tego samego smaku: waniliowe (PRZEPIS!) z dżemem waniliowym. Na górze krem serkowy. Podzielone na dwa rodzaje: 12 szt. niebieskich z białym kremem i reszta na odwrót. Niestety nie były to najlepsze babeczki jakie w życiu mi wyszły... Papilotki mocno nasiąkły tłuszczem. Mimo tego że były niebieskie, nie wyglądały estetycznie. Ach, polska jeszcze jest w tyle z zaopatrzeniem... Za granicą można dostać takie, które nie niszczeją w czasie pieczenia. Chciałam chociaż trochę poprawić ich wygląd i włożyłam każdą w nową papilotkę. Idealne rozwiązanie to to nie jest, no ale cóż..

Takie tam cupcakes.

I widok w góry.

Ponieważ urodzinki były organizowane na sali zapakowałam wszystko i poskładałam całość na miejscu. Oczywiście w torcie umieściłam mój prowizoryczny "stojak". Złączenia zakryłam kolorowymi kuleczkami a potem wbiłam w nie gwiazdki. Z torcika byłam jak najbardziej zadowolona :)

A Wam jak si podoba? :)

I zbliżenie na szczegóły.

Na piętrowej paterze znalazły swoje miejsce cupcakes wcześniej ozdobione wykonanymi przez mamę ozdobami.

Patera ze słodkościami :)

Po tym projekcie obiecałam sobie, że następnym razem sama przysiądę przed komputerem i graficznie ogarnę takie ozdoby i papilotki. W końcu takie jakie będę ja potrzebowała! A jak! Już dwóch specjalistów znalazłam, którzy mogą mi w tym pomóc ;)
Komentujcie! Jak zawsze oceniajcie i pytajcie! Czekam na Was również na facebooku. :)

wtorek, 16 kwietnia 2013

Psi torcik


White Terier :)

Dostałam ciekawe zadanie. Miałam do przygotowania torcik, który będzie związany z White Terierem. Uwielbiam teriery! Moi rodzice mają Airedale Terier, więc wiem co mówię. Wracając jednak do tortu, miał on być ozdobiony figurką albo z obrazkiem. Dostałam wolną rękę i to lubię ;) Ponieważ mało robiłam torów 3D, postanowiłam w tym przypadku zrobić torcik w kształcie głowy psiaka. Smak czekoladowo czekoladowy z wiśniami w środku. Na początek wypiekłam sobie dwa czekoladowe biszkopty.

Taki cycki wyrosły ;)

Z nich wycięłam kopułkę, uszka i mordkę. Wszystko po kolei wysmarowałam czekoladowym kremem serkowym. Uszy i pysk zamontowałam na wykałaczkach.

No i nabiera kształtów :)

Na każdy element osobno nałożyłam masę plastyczną i znowu poskładałam. 

Podkład pod białą sierść gotowy

Dorobiłam z czarnej gumpasty dwa oczka i nosek a z różowej środek uszu. Na koniec najbardziej pracochłonne zadanie. Poryłam całość "kępkami" sierści. Każdy osobno modelowałam narzędziem z zwężoną końcówką. Dodatkowo po naklejeniu dopracowywałam szczegóły. W ostatecznej formie te "kępki" pozostały niestety widocznie. Nie zlewały się w całość, ale jak na pierwszy raz nie było najgorzej ;)

Tylko kości mu brakuje :D

Mam nadzieję, że ten torcik również wpadnie Wam w oko. Jak zawsze czekam na Wasze komentarze ;)

sobota, 13 kwietnia 2013

Torcikowy prezent


Eleganci tort dla damy :)


Moja znajoma zażyczyła sobie tort na urodziny. Jej ulubiony kolor to różowy. Nie miałam konkretnej koncepcji na ozdoby dlatego zrobiłam go w formie zapakowanego prezentu (inspiracje zaczerpnęłam z Pinterest).  Z wnętrzem postanowiłam trochę zaszaleć ;)
Wypiekłam trzy oddzielne biszkopty. W całości utworzyły ombre w odcieniach różu.

Ombre biszkopt? Czemu nie! :)

Smak, żeby w końcu zrobić coś niestandardowego, wymyśliłam sobie kokosowo - malinowy. O! Do nasączenia biszkoptu przygotowałam sobie prawdziwe Malibu z mlekiem... Brzmi smacznie? Uwierzcie na słowo, że takie było ;)

Uwielbiam.. :)

Krem do środka tortu zrobiłam oczywiście na bazie serka, ale i tu dodałam coś od siebie. Mianowicie dosypałam wiórków kokosowych i dolałam ganache z białej czekolady. Zrobił się bardziej lejący, ale w torcie mi to nie przeszkadzało. Gorzej byłoby z cupcakes. ;)

Krem, kremowy krem...

Mając wszystko przygotowane, zaczęłam przekładać biszkopty. Na dole wylądował najciemniej różowy placek.

Zaczyna się robić pysznie :)

Całość pokryłam warstwą zwykłego kremu serkowego. Bałabym się nakładać masę plastyczną na ten kokosowy, rzadki krem.. Oczywiście i tak całość dobrze schłodziłam.

No to do lodówki na noc!

Rano zabarwiłam gum paste. Długo myślałam nad tym jaki wybrać drugi kolor do tego różu. Padło w końcu na blado fioletowy. Tym też pokryłam cały tort.

Gładziutko :)

Jednym z elementów całości była róża. Ten elegancki kwiat pasował mi bardzo do całości. Robiłam ich już wiele, lecz i tu postanowiłam spróbować czegoś nowego. Każdy oddzielny płatek cieniowałam na środku suchym, fioletowym barwnikiem. To dodało całości głębi. Taka mała rzecz a efekt, wydaje mi się cudowny! Ocenicie z resztą sami :)

W czasie przygotowania.

Ostateczny efekt.

Resztę ozdób robiłam bezpośrednio na torcie. Boczne paski, wstążka i kokardka... Trzeba było jej pomóc ręcznikiem papierowym, żeby schnąc nie straciła swojego kształtu.

Zanim wyschnie można się skupić na innych elementach.

Na koniec dodałam perłowy naszyjnik opadający na wieczku i bilecik zaadresowany do solenizantki. Kokardkę wycieniowałam jeszcze barwnikiem, tak jak róże. Również tutaj dodało to mocniejszego efektu 3D. Róża na wykałaczce wylądowała z boku tortu.

Widok z góry.

I bok tortu.

Jak Wam się podoba torcik w takim stylu? Prezent jak się patrzy :)
Jak zawsze proszę Was o swoją ocenę. Piszcie, komentujcie, doradzajcie. Nie zapomnijcie oczywiście o fanpage'u. Fejsbukowi mają lepiej ;)

Dodaję jeszcze znalezione w końcu na komórce zdjęcie torcika w przekroju!

Efekt ombre w całej okazałości ;)

wtorek, 9 kwietnia 2013

Wiosenny torcik z żółtymi różyczkami

Dla Dziadka :)

Mój dziadek zażyczył sobie torcik na urodziny. Ponieważ było już blisko do wiosny (przynajmniej tej kalendarzowej...) wszystko przemawiało za tym żeby był w cieplutkich i wesołych kolorach. Tak też zrobiłam :)
Przygotowałam biszkopt. Nie chciałam robić go standardowo całego o jednym smaku. Dwa placki jasne i jeden czekoladowy - ot tak! :)

Taki sobie kolorowy.. :)

Początkowy zamysł był taki, żeby zrobić po raz pierwszy tort na śmietanie (tak po raz pierwszy, kiedyś trzeba zacząć!), ale oczywiście nie wyszło... Podczas dodawania żelatyny porobiły mi się z niej takie grudki. Eh.. Kiedyś wyjdzie. W tym momencie jednak zrezygnowałam z tego pomysłu. Tak więc w środku wyłożyłam wiśnie żelowane i krem serkowy. Zewnętrzną warstwę zabarwiłam na zielono.

Wszystkie warstwy :)

Całość dokładnie wygładziłam, na górze tworząc spiralkę (która na końcu i tak nie jest widoczna :P ). Taka zielona łączka wyszła :)

Zielono mi! Lalala! :)

Wykorzystałam ścinki z czekoladowego biszkoptu. Nic nie może się zmarnować! Zmieliłam je w blenderze, ale równie dobrze można je po prostu pokruszyć.

Bzzzz... Mielimy!

Z tego na brzegu tortu stworzyłam ziemie! Ha! Tak sobie to obmyśliłam :P

I tak powstała ziemia! :D

Wykończenia całości dodały żółte różyczki i listeczki. Trochę kremu i perełek, żeby ładnie wyglądało. I gotowe! Tak wiosennie się zrobiło! Zielony i żółty to dwa kolory, które mi się najbardziej kojarzą z wiosną. A Wam? :)

Wiosenny ogród...

...zamknięty w kartonowym pudełku :)

Pozdrowionka dla Was! Dużo słoneczka i wiosny w końcu! :)
A! I oczywiście zapraszam na fanpage :)