czwartek, 26 września 2013

Tęcza! Czy na jej końcu znajdzie się garnek pełen złota? ;)

Kolejny z popularnych wzorów, który miałam przyjemność robić. Z zewnątrz niepozorny, biały, po przekrojeniu istna eksplozja tęczowych barw! Kto by się nie uśmiechnął na taki widok? Może to jest sposób na odrobinę koloru w te ponure, jesienne dni? ;)

Niby taki delikatny, a w środku...


BUCH! Tęcza! :D

Oryginalna wersja z tego co wiem nie jest na biszkopcie, ale ja zrobiła po swojemu. Każdy pieczony osobno, wysmarowany sorbetem owocowym i przełożony kremem na bazie bezy szwajcarskiej.

Kolory poskładane tak żeby się przenikały wzajemnie :)

 Z zewnątrz wysmarowany tym samym kremem. Środek skrzętnie ukryty. Na górze delikatna ozdoba w formie baneru z imieniem solenizantki.

Sto lat! :)

Na szczęście dostałam zdjęcia w przekroju. Bez tego ciężko sobie wyobrazić efekt końcowy. Dzięki Kamila! :)

Całość wyglądała tak :)

Dla kogo kawałeczek? ;)

2 komentarze:

  1. Świetny ten tort. Ciekawa jestem, co zaproponujesz na święta:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :) Do świąt mam nadzieję ogarnąć bloga, bo jest zaniedbany bardzo... :( Ale wypieki na pewno będą! :)

      Usuń