niedziela, 3 września 2017

Weselny Naked Cake

Weselny naked cake. Pierwszy raz miałam okazję taki przygotować. Wymarzony. Miałam na niego tyle koncepcji, że przed długie godziny nie mogłam się zdecydować na ostateczną kompozycję, ale w końcu zrobiony. Odhaczony. Po wszystkim. Zdjęcia na szczęście pozostały :)


Mam nadzieję, że i Wam przypadnie do gustu. Miały być kwiaty i owoce. Od siebie dodałam złote drewniane dekoracje i dwie chorągiewki.




Pomiędzy dekoracjami niewielkie fioletowe akcenty - kolor Panny Młodej. Żeby nie szaleć zbyt dużą ilością barw maliny pomalowałam na złoto. Kto by nie chciał takiego skarbu? :)




W lodówce pozostał nadmiar kwiatów. Przy nadmiarze czasu uwiłam parę wianków. Kwiatów nigdy dość. Być może się przydadzą, chociażby do zdjęć! Jeden duży i trzy małe... Te mini skradły moje serce <3




Całość oczywiście składałam na miejscu. Nie wyobrażam sobie przewozić taki gotowy tort... Ja mam bujną wyobraźnię i naprawdę mam świadomość tego jak to może się skończyć! Jak tylko jest taka możliwość wolę robić to na miejscu. Tym razem na szczęście było to poślubne Garden Party moich dobrych znajomych (Lucy, Kuba, uwielbiam Was!). Na szczęście załapałam się na imprezę jako gość. Dodatkowo pocykałam parę zdjęć. Miałam misję! Poniżej przedstawiam niektóre z nich z krojenia tortu :)












Dekonstrukcja moich prac zawsze mnie śmieszy i ku zdziwieniu gość rzadko je jadam :)






Ależ oni są piękną parą co? Moje zdjęcia przypadły im do gustu i poprosili mnie o sesję poślubną.. Kochany stres. To już jednak opowieść nie na tego bloga ;)

Jeżeli chcecie zobaczyć więcej zdjęć z samego procesu tworzenia lub z mojej codzienności zapraszam Was serdecznie na moje instagrama. Tam naprawdę dużo więcej się dzieje.. Do zobaczenia zatem! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz