wtorek, 26 lutego 2013

Tort Kaczucha

KACZUCHAA!! :)

Kolejne wyzwanie i nowe doświadczenie. Dostałam zlecenie na wykonanie tortu w kształcie kaczki. Strasznie się ucieszyłam, w końcu coś niestandardowego :)Na początek wszystko rozrysowałam. Torcik miał być na 20 osób. Wypiekłam trzy biszkopty - dwa mniejsze i jeden większy.

Ciachoo :)

Zanim wystygły zrobiłam krem serkowy i pokroiłam brzoskwinie (taki pyszny standard ;) ). Pokroiłam biszkopty na placuszki, cieńsze niż zwykle. Przeważnie kroiłam na trzy a z tego wyszło mi pięć licząc kopułkę odciętą z góry, która też się przydała.
Pocięte czekają na poskładanie :)

Dolny placek lekko posmarowałam i nałożyłam brzoskwinie. Kolejne obkrawałam o centymetr i przekładałam kremem tak żeby wyszła taka piramidka. Na samej górze idealnie pasowała zaokrąglona kopułka. 

Już nabiera kształtów :)

Całość oczywiście wykończyłam. Tym razem, tym samym kremem co w środku a nie maślanym. Muszę przyznać, że sprawdził się w tej roli idealnie, chociaż bałam się zawsze go używać z powodu zawartej w nim serwatce. Zawsze miałam wizje jak masa cukrowa się rozpływa i z niego zjeżdża :D

Jedna część gotowa!

Drugą część zrobiłam tak samo. Masę cukrową zafarbowałam na żółto (zawsze kupuję białą masę), rozwałkowałam i pokryłam obie części.

Kawałek monitora mojego faceta się na zdjęcie wcisnął :P

Ponieważ torcik wyszedł w sumie dość duży podkładkę pod niego zrobiłam sama. Wzięłam większy karton (po koszu na pranie z Biedronki :P ) i wycięłam odpowiadający mi kawałek. 

Na razie zbyt dobrze to nie wygląda, wiem.. :P

Posmarowałam go cienką warstwą kremu, rozwałkowałam niebieską masę i pokryłam nią kartonik. Niestety mam za mało miejsca w kuchni i musiałam wałkować masę na dwa razy, i położyć ją w dwóch częściach, ale to się później zakryje ;)
No i kaczka dostała swój własny basen ;)

Pod skrzydełka i "kitki" przykleiłam kawałek ciacha żeby były wypukłe i pokryłam gumpastą. Z pomarańczowej masy dorobiłam nóżki i dziób, a z żółtej kuper i czuprynkę. 

Powoli zaczyna wyglądać jak kaczka :)

Pozostały szczegóły i wykończenie. Oczka, fale, trochę bąbelków na wodzie i napis. KONIEC! Gotowe :)

Kaczka jak się patrzy! :)

I jeszcze w boku!

I jak Wam się podoba? Maluszek podobno bardzo się cieszył a to dla mnie najważniejsze :)
Zapraszam oczywiście do polubienia mnie na Facebooku i do komentowania!

9 komentarzy:

  1. Tort niesamowity!!! Dziękuję raz jeszcze!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. genialny, przepiękna kaczuszka, też bym chciała taki tort na swoje urodziny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tort jest piękny na pewno się podobał Sebastiankowi

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. I kto to mówi! Twoje prace to dopiero jest talent :) Śledzę i zaglądam co jakiś czas. Dziękuję też za takie miłe słowa ;)

      Usuń