środa, 10 lipca 2013

Pierwszy, porządny słodki stół! Znowu na niebiesko! :)

TADAAAM! :)

Po pierwsze bardzo przepraszam za jakość zdjęć. Oczywiście jak już wyruszyłam na strojenie stołu zabrałam ze sobą aparat, ale karty do niego już nie... Na szczęście w dzisiejszych czasach komórki mają milion różnych opcji. Uf!
Jeden z moich ostatnich projektów, o którym tyle pisałam na FACEBOOKU dobiegł końca. Mój pierwszy słodki stół. Zaplanowany od początku do końca. Zakupiłam nawet potrzebne mi szkło, żeby wszystko wyglądało jak najlepiej, a uwierzcie mi, że wcale nie jest to takie łatwe. Sporo czasu spędziłam na szukaniu tego co potrzebowałam, w przystępnej cenie w dodatku. Okazją był Chrzest Święty małego Igorka. Szczęśliwa mama zażyczyła sobie przede wszystkim torcik i babeczki. Resztę pozostawiła w moich rękach. .
Najważniejszym punktem deserowego kącika był tort. Dwupiętrowy, niebiesko biały, delikatny. W środku dwa smaki kremów na bazie bezy szwajcarskiej. Czekoladowy i waniliowy w kolorze niebieskim i białym. Żadnych owoców i dodatków. Tylko biszkopty nasączyłam delikatnie wodą z cukrem i aromatem rumowym.

Torcik dla Maluszka :)

Dekoracja bardzo prosta. Dolny poziom pikowany z niebieskimi kropeczkami z kremu. Na górnym placku malowany napis, niebieski misiu i parę kwiatków. Całość zwieńczyła mini girlanda ze wstążeczki, papierowych trójkącików i patyczków do szaszłyków.

Górna część

Przed torcikiem, po obu jego stronach ustawiłam babeczki podzielone smakami. Wszystkie udekorowane zostały blatami z masy cukrowej. Były cztery wzory ozdób: buteleczka, grzechotka, śliniaczek i miś. Kolorystycznie nie odbiegały oczywiście od całości. Wszystko musi idealnie współgrać ;) Smaki cupcakes były dwa. Po lewej ciasto white velvet (red velvet bez czerwonego barwnika) z czekoladowym kremem, nadziane ganachem z mlecznej czekolady.

18 babeczek "jasnych"

Zbliżenie na ozdoby :)

Po prawej z kolei było na odwrót. Cupcakes czekoladowe z kremem waniliowym, nadziane ganachem z białej czekolady.

18 babeczek "ciemnych"

I zbliżenie na ich ozdoby ;)

Kolejnym elementem małego bufeciku były cakepops. Robiłam je nie raz, ale z tych jestem najbardziej zadowolona :) Ciasto wymyśliłam sobie czekoladowo - pomarańczowe, żeby dodać odrobinę innego smaku. Oblane białą czekoladą i udekorowane niebieskim maczkiem. Całości dopełniły malutkie kokardki. Myślę, że komponowały się cudownie!

Co Wy na takie cakepops? :)

Zawsze podobały mi się pianki marshmallows lub inne słodkości wsypane do pięknych, ozdobnych bombonier... Takie proste, ale jaki efekt! Zachorowałam na takie szkło. Dopięłam swego i kupiłam słój. Idealny jest. Ach! Do dzisiaj mi się buzia śmieje jak na niego patrzę (wiem, że to nie jest do końca normalne :D )

^^

Ostatnim elementem zostały uwielbiane przeze mnie i mojego Lubego ciasteczka Chocolate Crinkles. Czekoladowe "popękańce" z masłem orzechowym i cynamonem ułożone na małej, ale wysokiej paterze.

Mniam! :)

Przy każdej słodkości stał mały bilecik ręcznie robiony również przeze mnie, tak żeby goście wiedzieli z czym mają do czynienia ;)

Całość jeszcze raz.

Przyznaję szczerze - byłam prze szczęśliwa! Chyba bardziej niż sami goście nawet :P Łezka w oku się zakręciła. Spełniłam jedno z moich marzeń. Chciałabym w przyszłości robić tak wypasione słodkie stoły jak te, które codziennie oglądam na zagranicznych stronach. W Polsce taka moda dopiero zaczyna wchodzić na salony. No ale jakieś cele trzeba w życiu mieć. Pamiętajcie! Nie wątpcie w swoje marzenia. One mają większą siłę niż Wam się wydaje ;)

4 komentarze:

  1. Boskie! Ledwo tu weszłam i już się zakochałam przez te torty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie! Bardzo mi miło i oczywiście proszę się rozgościć ;)

      Usuń
  2. Tak to wszystko pięknie,smakowicie wygląda ,że az mi ślinka cieknie :D

    OdpowiedzUsuń