czwartek, 6 lutego 2014

WALL-E

Jedna z moich najukochańszych bajek. Nie raz się na niej popłakałam, uśmiałam, rozmarzyłam... Pokazuje ona, że główna postać nie musi za dużo mówić a i tak wszyscy ją kochają. Wiele ludzi mogłoby się nauczyć od tego małego robocika pokory, wierności i uczciwości. Ach... Chyba muszę ją znowu zobaczyć ;)
Tak więc, cieszyłam się niezmiernie kiedy wpadł mi w ręce ten projekt. Tort w kształcie WALL-Ego! Jupi! Zaplanowałam, zabrałam się do roboty, i wyszło mi coś takiego... Już dzisiaj wiem że cieniowania wyszły dużo lepiej gdyby były robione aerografem, ale mimo tego myślę że całość wyszła nie najgorzej. Co najmniej ja jestem zadowolona :P Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś trafi mi się podobna okazja ;)


Schowany WALL-E ;)

Pozycja obronna :D

Oczka pełne uczucia ;)

Łapki i niezbędny odtwarzacz ulubionej piosenki ;)

Nie mogło zabraknąć przyczyny całego zamieszania!

W całej okazałości :)
Chociaż od kiedy zobaczyłam tą bajkę to zawsze marzyłam, że taki mały WALL-E istniał, to mam nadzieję, że nigdy nie będzie ku temu potrzeby... Ilekroć widzę śmieci rzucone przez kogoś na trawie, zawsze przypomina mi się ta bajka. Czy to tak bardzo ciężko przenieść parę kroków dalej ten papierek? Eh... Mam nadzieję, że kiedyś ludzi zmądrzeją ;)

4 komentarze:

  1. Jest genialny!
    Też kocham Walle'go (mój robot kuchenny ma na imię Walle właśnie na jego cześć:)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Jak słodko! O tym nie pomyślałam, mój się nazywa Maksio ;D

      Usuń