Duża baba :) |
Wykorzystałam do tego projektu nową blachę firmy Wilton (zakupioną TU, polecam!) na muffiny king size. Niestety nie miałam do niej papilotek, ale i z tym można sobie poradzić ;) Podobnie można zrobić mniejsze papilotki.
Potrzebna jest:
- duża szklanka
- pergamin
- nożyczki
Zdjęcie bez nożyczek, ale uwierzcie, przydadzą się! ;) |
Z pergaminu wycinamy kwadracik na 25 cm, nie musi być dokładnie. Kładziemy go na rękę a na nim szklankę, mniej więcej na środku. Dociskamy arkusz mocno do szklanki.
Prawie jak sklepowe tulipanki ;) |
Tak powstałą papilotkę wkładamy do blachy i obcinamy jej krawędzie bo takie duże nie są nam potrzebne ;)
O! Są i nożyczki :D |
Do tak przygotowanej papilotki można już nakładać ciasto. Może i nie wygląda estetycznie, ale daje radę ;)
Przepis, którego użyłam do zrobienia tej baby znajdziecie TUTAJ. Nadzienie zrobiłam również takie same, czyli żelowane wiśnie i ganasz czekoladowy. Na górze standardowo - krem na bazie serka.
Ale baba! :D |
Następnie zabrałam się za ozdobę. Najważniejsze jest przygotowanie miejsca pracy, chociaż czasem u mnie panuje taki chaos... Aż sama się dziwię, że się w nim odnajduję. Widocznie w tym szaleństwie jest metoda ;)
Przygotowane wcześniej - blat i trójkąt :) |
Zaczęłam od naszkicowania ołówkiem konturu herbu. Pierwszej użyłam niebieskiej farbki. Poczekałam aż wyschnie.
Bez szkicu byłoby ciężko.. |
Następnie nałożyłam czerwony barwnik. Znowu pozostawiłam do wyschnięcia.
Nabiera kolorów! :) |
Na czerwonych paskach wydrapałam delikatnie napis i znaczek. Innej możliwości jakoś sobie nie wyobrażam. Można by jeszcze przyklejać cieniutkie paseczki białej masy, ale to by nie było aż tak precyzyjne.. Po co sobie utrudniać życie? ;)
Herb gotowy! :) |
Baba była prezentem na urodziny więc postanowiłam ja jakoś ładnie zapakować. Wygrzebałam z kartonów jakieś potrzebne rzeczy. Wybrałam kolor czerwony bo i na herbie się pojawia. Użyłam:
- brystol w kolorze czerwonym
- klej wikol
- kawałek tekturki, wstążki i organzy
- oczywiście linijka, ołówek i nożyczki
Niewiele rzeczy potrzeba :) |
Najpierw wymierzyłam jakiej szerokości i wysokości będę potrzebowała pudełeczko. Wyrysowałam je sobie na brystolu i wycięłam, nie zapominając oczywiście o zakładkach, dzięki którym posklejałam opakowanie w całość. Dodałam tekturkę na dno żeby było sztywniejsze.
Nabiera kształtów! :) |
Zz czerwonej serwetki wycięłam koło i zawinęłam w nie babę, żeby ukryć brzydką papilotkę. Całość zapakowałam, zawiązałam i przykryłam kawałkiem organzy, nie zakrywając tego co w środku. Tadam! Gotowe!
Voila! :D |
I jak Wam się podoba? Z góry ostrzegam, że nie jestem fanem piłki nożnej a to był tylko prezent :P
Komentujcie, oceniajcie, dzielcie się ze mną swoimi przemyśleniami. Zapraszam oczywiście na Cudolepkowy fanpage. Dzięki niemu możecie być na bieżąco z tym co się dzieje w moim lepionym świecie ;)
Witam, jesteś z Zabrza? Ja tak :) Fajnie wyszło.ps. wyraz logo się nie odmienia.
OdpowiedzUsuńNie z Zabrza, z Rudy Śląskiej :) Dziękuję za taką uwagę! Już zmienione! Pewnie nie raz jeszcze ktoś mi o coś podobnego zwróci uwagę... Ale bardzo o to proszę ;) Odwiedziłam Twojego bloga. Rewelacja! Wklejam do ulubionych i obserwuję. Fajnie, że w końcu poznałam kogoś ze śląska. :)
UsuńKogoś smacznie blogujacego oczywiście ;)
UsuńWiesz co dobre! ;)
OdpowiedzUsuńBeatko, a to Ty jesteś kibicem? :>
UsuńPuk puk to znowu ja :) Tak się cieszę, że taki talent na Śląsku mamy! Ja na okrągło robię literówki i inne błędy we wpisach i czytelnicy do mnie piszą i też jestem za to wdzięczna. Uściski Sąsiadko!
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie! Może kiedyś w przyszłości się poznamy na jakimś blogowym spotkaniu ;) To jest taka duża zaleta bloga! Poznawanie fajnych ludzi czasem bliżej mieszkających niż nam się wydaje ;) Również ściskam sąsiadkę!
UsuńJak zrobić tą masę z której powstał herb?
OdpowiedzUsuń