Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić tort, który jak dotąd był największym wyzwaniem dla mnie. Robiłam go w sumie przez ponad 2 dni. Dużo rzeczy przy okazji się nauczyłam. Najbardziej martwiło mnie to, że składam go w domu (bez stojaka) i musiał w całości dojechać na urodziny mojej kuzynki.. W ostateczności wszystko zakończyło się sukcesem, co mnie bardzo cieszy :)
Jak już pisałam tort był złożony z dwóch pięter, bez użycia konkretnego stojaka. Oba placki były tego samego smaku. Krem serkowy z prawdziwą wanilią z brzoskwiniami, nasączone wódką. Różniły się tylko kolorem. Górna część miała w środku niebieski krem, a dolna różowy.
 |
Górny placek |
 |
Dolny placek |
|
Następnie pokryłam je masą cukrową "na odwrót", tzn. górny różową masą, dolny niebieską. Każda część miała pod spodem okrągły kartonik żeby ją usztywnić. Do dołu wbiłam wsporniki żeby cała konstrukcja wytrzymała i nie zapadła się. Wykonałam je patyczków do szaszłyków bo nie miałam nic innego wtedy pod ręką a spełniły swoją funkcję idealnie. Zanim jednak to wszystko zrobiłam, zaczęłam przygotowywać figurkę, która miała być ułożona na górze. Jak w temacie napisałam, Monster High. Tak wybrała moja kuzynka, albo raczej ciocia, żeby jej zrobić niespodziankę. Chciałam zrobić coś podobnego do lalek z tej bajki. Czy wyszło? Ocienicie sami. Ja w sumie byłam zadowolona z efektu końcowego. Maszyną nie jestem i idealnie wszystkiego nie robię. Mam jeszcze sporo rzeczy do nauczenia.
A więc, cała stylizacja ogólnie utrzymana w kolorach różowo - niebieskich co widać. Na dole jeszcze dodałam logo Monster High i czarne wykończenie. Było też 7 świeczek i papierowe gwiazdki na drucikach które dopełniły całość :)
 |
W trakcie pracy :) |
 |
Gotowa góra z bliska |
 |
W całej okazałości |
Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. Czekam na wasze opinie :)